niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział czternasty

Dziewczyna poprawiła fryzurę układając na głowie luźnego koka. Była bardzo przemęczona co było widać na jej twarzy, dlatego zrobiła sobie delikatny makijaż by zamaskować niedoskonałości. 

- Zayn, możemy już iść ? - zapytała zamykając za sobą drzwi. 

- Dłużej się nie dało, wiesz ile tam jest reporterów ? - warknął chwytając ją za rękę. Założył na oczy ciemne okulary, zapiął do połowy kurtkę po czym objął brunetkę opuszczając szpital. 

- Kurwa, nie rozumiecie tego, że nic wam nie powiem. A teraz spierdalać mi stąd, albo zadzwonię na policję - krzyczał blondyn, a reporterzy bojąc się uciekli spod budynku. 

- W każdym bądź razie, nie musiałeś tak krzyczeć, ale dziękujemy, prawda kochanie ? - zwróciła się do Malika, na co ten machnął ręką wymuszając uśmiech. 

Wsiedli do samochodu, a po czterdziestu minutach byli na miejscu. Kiedy dziewczyna weszła do domu zobaczyła tam unoszący się w powietrzu dym tytoniowy.

- Witaj w domu - powiedziała szeptem siadając na kanapie.

- Nie za wygodnie ? - mruknął szatyn.

- Jaki masz znowu problem, człowieku dopiero ze szpitala wyszłam ... 

- To nie znaczy, że nie masz siły na to aby mnie zadowolić. 

- Po raz kolejny podsunę Ci pomysł zadzwonienia po usługi, może tym razem znajdę dziewczynę, która godnie zajmie moje miejsce. 

- Znasz taką ? Wątpię ... 

- Jeżeli chcesz sam sobie załatw, a mnie daj spokój - powiedziała wstając z zaciśniętymi zębami. 

- Nie zapominaj o tym, że wcale nie pytałem Cie o zdanie ! - krzyknął na nią uderzając ją mocno w twarz, po czym zadał kolejny cios tym razem w klatkę piersiową.

- Zabij mnie, przynajmniej będziesz miał spokój, a ja nie będę musiała Ciebie oglądać - syknęła spluwając mu na twarz.

Szatyna zdenerwowało i jednocześnie zabolało jej zachowanie. Chwycił ją za włosy szarpiąc gwałtownie. Dziewczyna zaczęła krzyczeć i płakać aby przestał jednak on się tym nie przejmował. 

- Masz być posłuszna - powiedział uderzając ją w twarz i rzucając na podłogę - I robić to co chcę.

Usiadł na niej zadając kolejne bolesne ciosy. Bił ją po twarzy, brzuchu i każdym innym możliwym miejscu. Podczas gdy chłopak odszedł, resztkami sił wstała uciekając z domu. Wsiadła do pierwszej lepszej taksówki prosząc aby zawiozła ją na York Ave, prosto pod dom Horana.

- Nie mogę w to uwierzyć - powiedział kiedy brunetka opowiedziała mu o wszystkim ze szczegółami - Chciał abyś kolejny raz trafiła do szpitala ? Nie daruję mu tego ... 

- Wiesz, nauczył się bić tak aby nie pozostawić śladów - westchnęła przykładając lód do opuchniętej twarzy.

- Zostaniesz tutaj, ze mną. Nie pozwolę na to abyś tam wróciła ...

- Nie mam wyjścia, przecież on i tak mnie znajdzie, a później będzie tylko gorzej - powiedziała wstając - Niall, powiem mu o tym, że przez niego straciłam dziecko. Może to go chwyci za serce. 

- Myślałem, że on o tym wie. Ale dobrze powiedz mu i jakby coś się działo to pamiętaj, że możesz tutaj przyjść. 

- Dziękuję Ci, pójdę już - brunetka wybiegła z domu łapiąc taksówkę.


Bała się tego co zrobi z nią jej właściciel w domu, jednak postanowiła pójść inną drogą - postanowiła być dla niego wręcz miła.
 

- Może wtedy zostawi mnie tak jak inne ? - pomyślała.
 

Przez cały czas powrotu zastanawiała się co powinna zrobić kiedy przekroczy próg domu Malika. Po długich namysłach postanowiła go przeprosić, w głębi serca wiedziała że nie ma go za co przepraszać. Jej plan był taki aby robić wszystko czego on sobie życzy, a po jakimś czasie wyjaśnić mu co zrobił z jej nienarodzonym dzieckiem.
 

- Zayn - szepnęła wchodząc do domu.

- No nareszcie wróciłaś, a gdzie ty do kurwy nędzy byłaś ! - krzyknął uderzając ją w twarz, w efekcie powodując, że upadła na ziemię. 

- To nieistotne - mruknęła podnosząc się z podłogi - Ważne jest to, że przemyślałam sobie wszystko i postanowiłam Cię przeprosić ... 

- Widzę, że świeże powietrze Ci dobrze zrobiło i zrozumiałaś w jakiej sytuacji się teraz znajdujesz - mruknął przyciskając ją mocno do siebie. 

- Mogę z Tobą zostać ? - zapytała niepewnie.

- Ty mi się jeszcze pytasz czy możesz tu zostać, skoro masz tu kurwa być – krzyknął muzułmanin przyciągając do siebie brunetkę - A teraz idź zrobić obiad - powiedział odrywając się od niej.
 

Jej plan przechodził zgodnie z zamierzeniem, przygotowała dla chłopaka kurczaka, który zaraz po podaniu został przez niego zjedzony ze smakiem.
 

- Chodź do mnie - powiedział Zayn kładąc się na kanapie przed telewizorem.
 

Alex spodziewała się najgorszego jednak chłopak po prostu uwielbiał bliskość jej ciała ,nawet kiedy nie zamierzał niczego z nią robić - tym razem chciał on po prostu obejrzeć film.
Po około godzinie Zayn zasnął.


- Być może program był dla niego wyjątkowo nudny ? - zapytała samą siebie w myślach -  A może był on po prostu zmęczony ...
 

Alex wyłączyła telewizor po czym ułożyła się w ramionach muzułmanina czując, że zaraz zaśnie.
 

Oboje obudzili się niemal w tym samym czasie, byli tylko w bieliźnie w związku z tym Alex postanowiła się ubrać.
 

- Muszę ci coś powiedzieć … - dziewczyna skierowała słowa do brązowookiego.
 

- To mów skarbie, jaki masz problem -odparł łagodnie głaszcząc ją po włosach.
 

- Ale musisz mi coś obiecać …
 

- Nic nie muszę, ale powiedz konkretnie o co chodzi ...

- Obiecaj, że nie będziesz na mnie krzyczał, bił czy robił innych bolesnych rzeczy - powiedziała spoglądając na niego wymownie
 

- Coś ty zrobiła ?! - zdenerwował się przyciągając ją do siebie.
 

- Nic, szczególnego - szepnęła - Po prostu byłam w ciąży.

- Byłaś ? - zapytał szeroko otwierając oczy.
 

- Lekarz uznał że dziecko jest martwe, prawdopodobnie poprzez stres i uderzenie, jeżeli wiesz o czym mówię. 

- Oczywiście, to moja wina tak ? - zapytał ironicznie - Nie mów mi teraz, że to ja zabiłem twoje dziecko !
 

- Nasze dziecko - dziecko którego nie ma i nie będzie - powiedziała spokojnie widząc, że spod powiek szatyna wydobywają się łzy
 

- Przecież brałaś tabletki … - mruknął patrząc jej głęboko w oczy.
 

- Brałam ? - powiedziała ciszej - Tak, jasne brałam. Tylko możliwe, że nie zadziałały, zdarza się - skłamała, a muzułmanin podszedł do niej przytulając ją wyjątkowo czule, a zarazem delikatnie.
 

- No cóż, tak bywa … - szepnęła odrywając się od chłopaka który przez chwilę patrzał jej prosto w oczy po czym poszedł na górę. Po chwili dziewczyna poszła za nim widząc że ten zamknął się w łazience, położyła się na łóżku płacząc.

10 komentarzy:

  1. Super.
    W pewnych momentach chciało mi się płakać ale super.Kiedy kolejny rozdział.Nie mogę się doczekać.Ciekawe czy Zayn zmieni swoje zachowanie.
    I zastanawia mnie co teraz będzie robił po tym jak dowiedział się,że miałby dziecko.Chcę szybko nowy rozdział.Proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest coraz bardziej zaskakujące, w pozytywnym znaczeniu.
    Nie mogę się doczekać kiedy następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. super.♥ kiedy następny rozdział ? :) xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Zayn na końcu jakiś taki delikatny ; o Awww *__*

    OdpowiedzUsuń
  5. napisz jak najszybciej, proszę!!! Nie mogę się doczekać!! Oby się Zayn zmienił i bd żałował...
    <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę, ale jakie zachowanie na koniec. Jak momentalnie Zayn stał się delikatny <33
    JA CHCE KOLEJNY ROZDZIAŁ! KIEDY BĘDZIE?? <33
    Martyna

    OdpowiedzUsuń
  7. ojeeeej szybciutko dodawaj nowy <3 nie moge sie doczekac :*:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostalas nominowana do Libster Award ^.^ Odpowiedz na pytania 1dslawaizakazanamilosc.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  9. zgon !♥♥ Nie znam cię ,ale i tak kocham. Jesteś genialna!!! Nie wiem co więcej napisać :D czekam na następną część ♣♥♥ Twoje opowiadanie jest BUIVHNJDIOJUVBDOPGUIJIDOMVLC;BKOJK

    OdpowiedzUsuń