Jego broń wystrzeliła, trafiając w dziewczynę. Kula przeszła kilka centymetrów pod sercem. Brunetka chwyciła się za krwawiące miejsce, usłyszała kolejny strzał. Tym razem nikt w nią nie celował, otworzyła oczy i ujrzała leżącego przed nią czarnoskórego oprawcę. Nie zdążyła zobaczyć kto go postrzelił, bo powieki mimowolnie jej się zamknęły i straciła kontakt z rzeczywistością.
- Policja do mnie dzwoniła - powiedział zapłakany blondyn - W tej fabryce, znaleźli martwą dziewczynę
- To niemożliwe - warknął szatyn uderzając pięścią w ścianę - Skąd policja wiedziała gdzie ich szukać, zawiadomiłeś ich idioto ?!
- Mamy ważniejsze sprawy na głowie - burknął ocierając łzy z policzków - Musimy jechać do szpitala zidentyfikować ciało - powiedział po czym głośno przełknął ślinę.
Obydwoje w ciszy wsiedli do samochodu, żadne z nich nie miało zamiaru się odezwać. Kiedy dojechali pod szpital nie weszli od razu do budynku. Niall nerwowo chodził raz to w jedną raz to w drugą stronę, a Zayn chcąc się odstresować spalił pół paczki papierosów.
- Można już panów prosić do środka ? - zapytał jakiś mężczyzna wprowadzając obydwóch do środka.
Chłopcy weszli do sali w której rzekomo leżała przyjaciółka blondyna. Zayn nie wiedział dokładnie kim ona dla niego była, dotychczas uważał ją za swoją własność, ale po porwaniu coś w nim pękło.
- O kurwa, to nie może być prawda - pisnął Irlandczyk spoglądając na dziewczynę leżącą na łóżku.
Blada postać z sinymi ustami, na ciele pełno obtarć, siniaków po wielokrotnych uderzeniach pięściami ale nie tylko. Brązowe włosy, miała na pół przymknięte oczy dlatego było widać jaki był ich kolor - brązowy. Horan uklęknął przed łóżkiem trzymając ją za rękę, a Malik wybiegł z pomieszczenia odjeżdżając spod szpitala z piskiem opon.
Pojechał do pobliskiego baru w którym uwielbiał upijać się do nieprzytomności. Zamówił najmocniejszego drinka jaki przyszedł mu do głowy.
- Jeszcze raz to samo - powiedział do barmana, po czym wypił całą podaną przez niego zawartość - Jeszcze raz to samo - mruknął - Jeszcze, jeszcze, jeszcze ...
Pił jednego za drugim. Piąty, dziewiąty, piętnasty, a skończył na dwudziestym pierwszym z kolei. Nie czuł się pijany - wręcz przeciwnie, czuł się świetnie. Uśmiechnął się zadziornie rzucając w barmana kilkoma dolarami.
Wsiadł do samochodu, a nawigację skierował na dzielnicę Southwark znajdującą się prawie w samym centrum Londynu. To właśnie tam znajdowała się stara opuszczona fabryka, którą teraz zamieszkiwali dilerzy.
- Idź sprawdź kto przyszedł - usłyszał głos, gdy tylko drzwi wydały nieprzyjemny dla uszu skrzyp metalowych drzwi.
- Nie musisz się fatygować - warknął szatyn wymijając go szerokim ruchem.
- Proszę, chyba mieliśmy się spotkać za jakieś czterdzieści minut w parku ? - powiedział przywódca mężczyzn który przyjechali pod jego dom. - Ale nie muszę przynajmniej wstawać, masz moją kasę ?
- Gdzie moja dziewczyna - warknął uderzając pięściami w stół jednocześnie siadając naprzeciwko łysego.
- Przeprowadźcie, dziewczynę - rozkazał.
- Ale szefie, my nie wiemy gdzie ona jest - odpowiedzieli spuszczając głowy.
- Cholera jak to nie wiecie gdzie ona jest ?! Znaleźć ją !
- Wie szef, że ktoś postrzelił murzyna - powiedział, a starzec pokiwał twierdząco głową - On przedtem zgwałcił tą dziewczynę, a później w nią strzelił ...
- Dziewczyna powinna być w szpitalu - powiedział jeden z nich - Na pewno jest w szpitalu - poprawił się.
- Tyle że ta która jest w szpitalu nie jest moją dziewczyną ! - krzyknął zdenerwowany szatyn - A ja chcę ją widzieć teraz i tutaj. Gdzie ona kurwa jest ?
- Daleko nie uciekła przecież nie strzelił w nią raz, a trzy. Możliwe, że już się wykrwawiła.
- Zaraz Ty się wykrwawisz jeżeli jej nie znajdziecie, no już matoły na co czekacie macie szukać małej, natychmiast.
- Do szpitala pewnie zawieźli tą drugą, leżała tu martwa od kilku dni ...
- Nie szukajcie jej, sam to zrobię. A z pieniędzmi możecie się pożegnać, postawiłem warunek. Nie dotrzymaliście słowa, nie posłuchaliście mnie, a teraz możecie mnie pocałować w dupę - warknął opuszczając fabrykę.
______________________________________
No, macie kolejny :3 Jakoś mnie ochota wzięła na pisanie.
Mam prośbę, nie piszcie w komentarzach rzeczy typu " sweet, czekam na następny " bo z tego nie da się nic wywnioskować. Napiszcie co szczerze sądzicie o tym rozdziale. Może wam coś się nie podoba i coś powinnam zmienić ? : >
KOCHAM TEGO BLOGA nie mogę się doczekać następnego .:D
OdpowiedzUsuńOjojoj a ja już myślałam, że on ją już całkiem postrzelił :o Fajnie, że Zayn sie zmienia ^^ LOVE IT!! Ile tak w ogóle masz lat jeśli można spytać?? :D
OdpowiedzUsuńKurczę. Super, że Zayn się powoli zmienia. Mam nadzieję, że szybko znajdzie Alex. Proszę dodaj niedługo kolejny rozdział. Chcę wiedzieć co dalej. <3
OdpowiedzUsuńMartyna
wow to z każdym rozdziałem robi się coraz lepsze i zaskakujące, czekam na next
OdpowiedzUsuńooo matkoo... jakie emocje az mi serce w pewnym momencie stanęło haha kochaaam :*:*:*
OdpowiedzUsuńboski! :) Masz talent dziewczyno! a rozdział super! :D czekam na następny z niecierpliwością:)) x
OdpowiedzUsuńJak możesz mi to robić? Czytam o tym strzale i mówię "Eeee... ona nie umrze, przeciż główna bohaterka",a później jak są w tym szpitalu i jakaś dziewczyna nie żyje, brązowe włozy..to kurwa łzy miałam w oczach i jeszcze "a ten jebany skurwiel czuł się świetnie" a później, że to nie była ona i taka ulga. Uffff.... Tyle emocji xD
OdpowiedzUsuń2 much, że tak powiem, to mnie wewnętrznie powaliło xD
i za to kocham tego bloga, nie wiele osób potrafi tego dokonać. <3333
Jestem twoją fanką! :*
Okkkey... mój komentarz był nieogarnięty, ale zrozum... to było per-fect <3
OdpowiedzUsuń