wtorek, 4 grudnia 2012

Rozdział dwudziesty

Irlandczyk zdenerwowany nie mógł usiedzieć w miejscu, chodził nerwowo po całym domu zastanawiając się czy jego przyjaciółka jeszcze żyje. 

- Skąd wiedziałeś, że to nie ona. Przecież ta ze szpitala jest identyczna - powiedział blondyn bijąc się z myślami. 

- Alex miała tatuaż na nadgarstku, a dziewczyna którą widzieliśmy nie. Masz odpowiedź na swoje pytanie, usiądź z dupą w miejscu, bo zaczynasz mnie denerwować - burknął wypijając kieliszek wódki. 

- Najlepiej jest wciągnąć kreskę, napić się alkoholu i zapomnieć ? Inteligentne - zaśmiał się złośliwie blondyn - Jesteś narkomanem, nic tego nie zmieni. 

- Kurwa nie możesz zrozumieć tego, że już od dawna przestałem brać ? - warknął podchodząc do niego z zaciśniętymi pięściami - Z resztą nie twój pierdolony interes, martw się o siebie,a mnie daj spokój. 

- Żartujesz sobie ? Mam się przejmować takim kimś jak Ty ? - blondyn zaśmiał się donośnie - Martwię się teraz o Alex.

W tym samym czasie brunetka ledwo co trzymała się na nogach. Ranę miała mocno zaciśniętą dlatego nie wydostawało się, aż tak dużo krwi, jednak czuła, że długo tak nie dotrwa. Szła przed siebie, tak szybko na ile było ją stać. W pewnym momencie zakręciło jej się w głowie, wydała z siebie przeraźliwy krzyk i upadła na ziemię. W tym momencie poczuła, że umiera. 

- Gdzie ja jestem ? - zapytała szeptem z przymrużonymi oczami.

- W szpitalu, spokojnie wszystko będzie dobrze. Miesiąc temu przeszłaś skomplikowaną operację, która trwała, aż osiem godzin - oznajmiła kobieta z blond włosami sięgającymi jej za uszy. 

- Byłam w śpiączce, co się stało ? - zapytała poddenerwowana. 

- Miałaś wypadek, zostałaś postrzelona. Na szczęście udało nam się Ciebie uratować - powiedziała z delikatnym uśmiechem na ustach. 

- Gdzie jest mój chłopak ? - zapytała - Niech pani do niego zadzwoni ! Chcę go widzieć, natychmiast - krzyczała jak opętana. 

Dziewczyna zamknęła oczy, czując, że jest jej coraz słabiej. Nie mogła złapać oddechu. Pielęgniarka w szybkim tempie podłączyła ją do aparatury oraz dała zastrzyk uspokajający. Zasnęła.

- Dziękuję za informację, za chwilę przyjadę - powiedział szatyn do słuchawki rozłączając się. 

- To policja ? Znaleźli ją ? - podpytywał blondyn. 

- Nie mają pewności, ale mówią, że jest ona bardzo podobna do Alex. Jedźmy tam - zarządził chwytając kluczyki.

Chłopcy wsiedli do samochodu jadąc w stronę szpitala, czekała już tam na nich policja która domagała się wyjaśnień. Jednak nie zważając na to wbiegli do budynku, poszukując sali w której prawdopodobnie leżała Alexandra. 

- Niall - szepnęła dziewczyna kiedy tylko w progu zobaczyła swojego przyjaciela. Blondyn sparaliżowany strachem podszedł bliżej by móc się przyjrzeć. Kiedy miał już pewność delikatnie ją przytulił, nie szczędząc przy tym łez. 

- Koniec tych czułości - warknął na Horana odciągając go od jego własności - Nie zapomniałaś przypadkiem o mnie ? - zapytał wyraźnie posmutniały.

- Jakżebym mogła zapomnieć o swoim chłopaku, krzyczałam na pielęgniarkę, żeby do Ciebie zadzwoniła - powiedziała z delikatnym uśmiechem na twarzy.

- Wyglądasz, okropnie - powiedział Malik nie mogąc powstrzymać przy tym śmiechu - Miesiąc temu prawie umarłam, także ciesz się, że nie zastałeś tutaj trupa. 

- Miesiąc temu ? Szukaliśmy cię przez ten cały czas, ale nie przyszło nam do głowy by znowu sprawdzić w szpitalu - powiedział zdenerwowany na siebie Niall. 

- Kiedy Cię wypuszczą ? - zapytał Zayn. 

- Już Ci brakuje bliskości ? Powiem wprost, brakuje Ci seksu ? - zapytał Irlandczyk unosząc brwi ku górze.

- Brakuje mi Ciebie - powiedział do brunetki ze łzami w oczach - A Ciebie mam dosyć, czekam na moment aż nareszcie sobie pójdziesz.

- Uwierz mi pragnę tego jak niczego innego dotychczas - burknął wystawiając mu środkowy palec. 

- Jak się poznaliśmy, to lubiłem Cię najbardziej ze wszystkich chłopaków. Teraz najmniej - oznajmił szatyn.

- Jak się poznaliśmy, nie brałem pod uwagę tego, że mój były najlepszy przyjaciel skończy jako narkoman ... 

- Chłopaki zamknijcie się, a jeżeli nie to obydwoje wyjdźcie stąd - zarządziła brunetka podpierając się na łokciach. 

- Przepraszamy - powiedzieli niemalże jednocześnie. 

- Bandaże, kurwa wszędzie bandaże - prychnęła pod nosem, a obydwoje wybuchnęli głośnym śmiechem - Idźcie sobie chcę spać - rozkazała.

- Będziemy cicho, prawda kochanie ? - powiedział blondyn zwracając się ze słowami do siedzącego przy łóżku dziewczyny szatyna.

6 komentarzy:

  1. Fajnie, że Alex się odnalazła. Pisz dalej, bo jestem ciekawa co będzie. ;D
    Martyna

    OdpowiedzUsuń
  2. extra! kiedy następny ? : ) xx :* ♥ pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahah boskie !! Kocham to jak Niall i Zayn się nawzajem wycinają xDD Zajebisty rozdział !! Pisz dalej !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. ojeeej napisz jeszcze dziś następny, proosze! <3
    Jesteś najlepsza :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie chcę mi się komentować wszystkich postów ,więc pod tym napiszę co o tym sądzę.
    Moim zdaniem twoje opowiadanie jest genialne. Miałaś świetny pomysł. Pięknie piszesz i zawsze z niecierpliwością czekam na następną część. Błagam , pisz dalej. Gdy to czytam wyobrażam sobie ,że to ja jestem Alex :P Masz talent. To opowiadanie jest genialne. :D Robi się coraz ciekawiej <3 Kocham cię ;D

    OdpowiedzUsuń