piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział dwudziesty siódmy

- No nareszcie się obudziłaś - wymruczał zaczynając całować ją po szyi. 

- To co wczoraj zrobiłeś, było ...

- Jesteś zła ? Nie chciałem naciskać, ale tak bardzo mnie - dziewczyna położyła mu palec na ustach po czym go czule pocałowała.

- Było niesamowite - dokończyła z szerokim uśmiechem na ustach.

- A już myślałem, że zrobiłaś to ze mną od niechcenia - westchnął.

- Biorąc pod uwagę to, że do niczego mnie nie zmuszałeś, to mogę tak nawet codziennie - powiedziała, a jego oczy rozbłysły jak pięciozłotówki. 

- Naprawdę ? - ucieszył się przyciskając ją do siebie. 

- Ale tylko jak będziesz grzeczny - delikatnie przejechała dłońmi po jego nagich plecach sprawiając, że zadrżał - Eh, Zayn - pokręciła głową głośno wzdychając. 

- Przepraszam to nie moja wina, Ty tak na niego działasz - zarumienił się nakrywając się kołdrą po uszy.

- Mógłbyś mi podać koszulkę ?  - zapytała wskazując na należącą do niego koszulkę, która leżała zaraz koło jego twarzy na półce. 

- Mógłbym, ale chcę się jeszcze Tobą nacieszyć - rzucił się na nią przygniatając ją swoim ciałem. 

Brązowooka głośno westchnęła uśmiechając się delikatnie. Szatyn jeszcze bardziej otulił ich kołdrą, a ona przylegała do niego całym ciałem. Ścisnął dłońmi jej pośladki, a ona zagryzła wargę patrząc się z chytrym uśmiechem na niego. 

- Możemy się poprzytulać, ale nic więcej - powiedziała stanowczo, a chłopak spuścił głowę i pomachał nią kilka razy w górę i w dół na znak, że się zgadza.

- Przepraszam Cię - powiedział, a po jego policzkach popłynęły łzy.

- Za co ? - zmarszczyła czoło nie wiedząc czym wywołany jest jego nagły atak emocji.

- Przez moją głupotę straciliśmy dziecko, które mogło by być teraz z nami - szepnął wtulając nos w jej obojczyk.

- Zayn, spokojnie.  Jest mi przykro, ale nie będę Ciebie za to obwiniać - pocałowała go w czoło przytulając jeszcze mocniej do siebie. 

- Alex, jeżeli chcesz to my możemy zrobić sobie dziecko ...

- Nie, chcę - zadrżała odsuwając się od niego - Nie ma mowy - zaprzeczyła zakładając na siebie szlafrok. 

- Kochanie spokojnie, nie będę naciskał. Rozumiem - chwycił jej dłoń uśmiechając się pogodnie w jej stronę - Nie płacz - poprosił wstając.

- Ubierz się, proszę - wybuchnęła śmiechem patrząc w dół, a po chwili znowu zadzierając głowę do góry. 

- Dlaczego ? - zapytał z kokieteryjnym uśmiechem - Wczoraj Ci się podobał - wytknął język, a brunetka uderzyła go z pięści w ramię.

- No już, idź mi zrobić śniadanko. A ja się jeszcze położę - spojrzała na niego z szeroko otwartymi oczami i twarzą złożoną w wyraz smutku.

- A co będę za to miał ? - zapytał niebezpiecznie zbliżając odległość między nimi, dziewczyna wzruszyła ramionami - Hm, pomyślmy. Może to - zaśmiał się ściskając jej pośladki. 

- Już wystarczająco mnie wczoraj wymęczyłeś - pocałowała go w usta przejeżdżając dłonią po jego członku który czując to stanął na baczność - Zakładaj - wręczyła mu do rąk bokserki kładąc się na łóżku - Czekam na śniadanie - mrugnęła do niego ściągając szlafrok. 

- Już biegnę - nachylił się nad nią prosząc się o kolejnego buziaka, którego otrzymał nie raz, a kilkanaście razy - Leż tutaj i grzecznie na mnie czekaj - powiedział. 

Po dziesięciu minutach dziewczyna wstała z łóżka. Wykonała poranną rutynę, i pomimo tego, że miała leżeć rozebrana, to ubrała się, po czym podeszła do okna. 

- Zayn, chodź ! - krzyknęła przerażona. 

- Kochanie, za chwilę kończę - odkrzyknął z kuchni. 

- Nie ważne, chodź tutaj szybko - powiedziała ciszej, a chłopak po kilku sekundach stał koło niej.

- Nie bój się, to nowy samochód sąsiadów - uspokoił ją szatyn, kiedy zobaczyła czarnego Range Rovera, którym przyjechali kilka miesięcy temu pod ich dom. 

- Myślałam, że wrócili - kaszlnęła zasłaniając okno.

- Spokojnie, nie wrócą - objął ją ramieniem - Już nigdy, nie pozwolę aby ktoś zrobił Ci krzywdę, słyszysz ? - zapewnił ją, a dziewczyna przytaknęła wtulając się w jego ciepłe ciało. 

- Chcę się wyprowadzić, Zayn. Jak najszybciej - poprosiła. 

- Oczywiście, jeszcze dzisiaj - pocałował ją w czubek nosa chwytając do ręki komórkę - Zaraz będzie wszystko załatwione, nie martw się - szepnął.

6 komentarzy:

  1. extra! kiedy następny ? :) nie mogę się doczekać! : P Xx

    OdpowiedzUsuń
  2. super
    po prostu nie do opisania
    już nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  3. Boze to takie slodkie super :D Nareszcie sie doczekalam <33 Pisz szybko nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku. Śliczny rozdział. Tak długo na niego czekałam i wreszcie jest! Kiedy kolejny?? <3
    Martyna

    OdpowiedzUsuń
  5. oesu , dziś wszystkie pochłonęłam , za jednym zamachem xd ZAJEABISTE OPOWIADANIE , ZAJEBISTA TY. KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE TJTGTMTJTGTMTJPJTJTMTMJGQTDW ♥ masz może twittera ? A moglabys mnie informować o nowych rozdziałach ? @hero_paynex <--- mój twitter. szkoda że Horanek nie żyje , mógłby przeżyć, przecież to taka dobra istota ♥ A tak poza tym lubie twoje scenki +18 hahahahaha XD

    OdpowiedzUsuń
  6. mogę czytać twój blog 69696969696969696969 razy i nigdy mi się nie znudzi ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń