środa, 24 października 2012

Prolog

Chciała się usamodzielnić, dorosnąć. Rzuciła szkołę, nawet nie było jej żal, bo i tak  nikogo tam nie znała. Już dawno nauczyła się, że nie powinna przyzwyczajać się do ludzi, bo i tak oni znikną.  Nauczyła się, że nie powinno się używać stwierdzenia "na zawsze", bo za każdym razem, kiedy ma się w głowie słowo "na zawsze" jest gdzieś głęboko w nim ta cholerna świadomość, że jest to nietrwałe i przy najmniejszym podmuchu może rozpaść się jak domek z kart.

- Szesnastoletnia gówniara - rzucił ojciec, mrucząc coś pod nosem do matki. 

Wtedy myślała, że ty tylko głupie gadanie po pijaku, jak zawsze. Jednak jego słowa zapoczątkowały prawdziwy koszmar. Oboje byli alkoholikami, matka skoczyłaby za nim w ogień, nie było sensu utrzymywać dziecka, które i tak żyło na własną rękę. Jednak mieszkając z nimi, narażała ich na to, że musieli płacić wyższy o kilkanaście złotych czynsz, dla nich było to strasznym przeżyciem.
Wyobraźcie sobie co musiała czuć ta biedna dziewczyna. W wieku czternastu lat była zmuszana przez rodziców do prostytucji. A mówią, że dzieciństwo wspomina się najlepiej, powinno być szczęśliwe, jednak u niej było prawdziwym piekłem na ziemi i dlatego wolałaby o tym wszystkim zapomnieć. 

- Cześć, jestem Zayn - wyciągnął rękę w jej stronę z wielkim zafascynowaniem na ustach. Odrzucił ją ten gest, nie ufała żadnej istocie żyjącej na ziemi. Ojciec popchnął ją w jego stronę sprawiając, że wpadła w jego ramiona.

- Sprzedałeś mnie ... - warknęła z niedowierzaniem, widząc jak szatyn podaje jej ojcu kopertę z dużymi pieniędzmi - Sprzedałeś własną córkę, masz w kompletnie w dupie to co będzie się ze mną działo - mówiła rzucając słowa na wiatr. Ojciec okręcił się na pięcie spoglądając na nią ostatni raz z chytrym uśmiechem na ustach odszedł. 

- Wiesz kim jestem, prawda ? - zapytał ochrypłym głosem, a dziewczyna przełykając ślinę odpowiedziała skinieniem głowy - Może się przedstawisz ?

- Alexandra - szepnęła z zaciśniętymi zębami. 

Chłopak uśmiechnął się do niej tajemniczo, wskazując palcem samochód. Brunetka stała jak kłoda, nie miała zamiaru nigdzie z nim jechać.

- Wsiadaj do cholery ... - warknął popychając ją na tyle mocno, że uderzyła o samochód - Od dzisiaj należysz do mnie i będziesz robić to co Ci rozkażę ...

Miała nadzieję, że wszystko się skończyło, jednak prawdziwy koszmar powrócił rozpoczynając się na nowo.    

4 komentarze:

  1. jeju zapowiada się bardzo ciekawie , jedyny taki blog z takim prologiem i trzyma w napieciu do końca , chcę jeszcze i jeszcze <33 @homo_tomoxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się zaczyna na pewno będę czytać ! <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny prolog, już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń