- Naprawdę cieszę się, że jestem twoim bratem, bo mogę ci ze spokojem przywalić - warknął zdenerwowany - On się o Ciebie martwi, jest mu przykro
- Daj mi spokój - warknęła wstając - Ja mam go dosyć, nie chcę już z nim być - gdy wymówiła te słowa Collin się uśmiechnął.
- Alex, nie mów tak. Wiem, że go kochasz. Tyle razem przeszliście - blondyn chwycił ją za rękę przyciągając do siebie - Wracaj do domu.
- Nigdzie nie idę, zostanę tutaj, albo pójdę na ulicę - burknęła.
- Przestań! - skarcił ją brat - Ja Cię nie wyganiam, dobrze o tym wiesz. Ale chcę abyś poszła tam i przeprosiła go za swoje zachowanie. On się zaraz upije i będziesz miała większy problem
- Dobrze, chodźmy - odparła odwracając się w stronę bruneta.
- On może tutaj zostać ze mną. Jak pójdziecie we dwoje jeszcze pogorszysz sytuacje - powiedział.
- Zostaniesz tu, prawda? - zwróciła się do chłopaka, który przytaknął głową - Nie wiem czy dzisiaj wrócę, ale masz być grzeczny - zaśmiała się przytulając się do niego.
Spojrzała prosto w jego zielone tęczówki, zalśniły. Uśmiechnęła się delikatnie spuszczając głowę w dół, tak że jej czoło zatrzymało się na jego ustach. Chłopak pocałował ją. Dawno nie czuła czegoś takiego - zdawało się, że zakochała się na nowo. Wiedziała, że nie mogła. Kochała Malika, pomimo tego wszystkiego co jej zrobił. Kochała go nad życie.
- Kochanie, wróciłaś? - usłyszała gdy tylko otworzyła drzwi.
Zobaczyła Malika, który zbiegając ze schodów o mało co nie potknął się o własne nogi.
- Brałeś coś? Masz nie naturalnie rozszerzone źrenice - zdenerwowała się kładąc dłoń na jego policzku, chłopak przekręcił głowę w bok by na nią nie patrzeć, dziewczyna uderzyła go w twarz, tak że na nią spojrzał - Wiem, że to moja wina, bardzo Cię przepraszam - przytuliła się do niego.
- Alex, posłuchaj mnie - poprosił - Jesteśmy razem już od strasznego roku, nigdy nie zapomnę tego co Ci zrobiłem. Tak bardzo Cię kocham, kochałem od początku i kochać będę do końca życia - możesz odejść, bo nie zgodzę się żeby on z nami zamieszkał. Jesteś jedyną dziewczyną w moim życiu i chcę aby tak pozostało. Nie jestem idealny, ale staram się, staram dla Ciebie.
- Rozumiem Cię, doskonale Cię rozumiem. Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham, pomimo tego co było między nami, nie przestałam Cię kochać nawet na sekundę - uśmiechnęła się do niego przez łzy - Zayn, ja chciałam mu tylko pomóc - oznajmiła -Ale uszanuję twoją decyzję, też bym protestowała gdybyś sprowadził do domu inną dziewczynę.
- Wyjdziesz za mnie? - uklęknął przed nią wyciągając z kieszeni pierścionek - Znowu - zaśmiał się.
- Oczywiście, że tak
Przyciągnął ją do siebie tak, że brunetka była zmuszona usiąść na jego kolana. Ich twarze dzieliły zaledwie centymetry, chłopak wsunął dłoń pod jej bluzkę delikatnie jeżdżąc w górę i w dół. To co robił niezwykle ją podniecało. Przymknęła delikatnie oczy, kiedy chłopak zaczął ściągać z niej bluzkę.
- Teraz mi nie wmówisz, że tego nie chcesz - mówiąc to przegryzł delikatnie jej wargę.
- Wcale tego nie powiedziałam, nawet nie zaprzeczam zauważyłeś ? - brunetka pragnęła tego jak niczego innego dotychczas. Jednym ruchem pozbyła się jego bluzki, natomiast on zsunął jej spodnie. Teraz siedziała na nim tylko w białej koronkowej bieliźnie. Chłopak oblizał usta zaczynając całować ją po szyi, pocałunkami schodził coraz niżej do momentu aż zatrzymał się na piersiach. Wziął ją na ręce kładąc na łóżku. Położył się na niej składając pocałunek na jej ustach, po czym podparł się na obu dłoniach wisząc nad nią. Brązowooka sięgnęła do jego spodni bardzo szybko się ich pozbywając. Obwiesiła ręce na jego szyi przyciągając go do siebie sprawiła, że na nią upadł. Zaczęli się namiętnie i gwałtownie całować.
- Na pewno tego chcesz ? - zapytał z troską w głosie.
- A mam jakieś inne wyjście ? - zapytała głęboko spoglądając w jego duże brązowe oczy.
- Nie chcę Cię do niczego zmuszać ...
- Robię to z własnej woli. A teraz chodź tutaj zanim się rozmyślę - przyciągnęła go do siebie całując.
Chłopak rozpiął jej stanik delikatnie całując i dotykając jej piersi. Ona w tym czasie dłonią jeździła po jego bokserkach. Z każdym ruchem czuła jak jego przyjaciel twardnieje i już prawie się w nich nie mieści.
- Nie znęcaj się tak nade mną - pisnął.
Brunetka bez żadnego słowa wstała z łóżka klękając przed nim. Szatyn usiadł okrakiem mając jej głowę pomiędzy nogami. Brązowooka zawahała się przed ściągnięciem z niego ostatniej części bielizny, jednak po chwili był już bez niej. Przejechała palcem po jego stojącym na baczność członku śmiejąc się przy tym.
- Wiesz, spodziewałam się czegoś większego - powiedziała, a chłopak zrobił się czerwony ze złości.
- Dosyć tego - warknął chwytając ją za włosy - Kochanie, teraz gramy na moich zasadach. Czy ci się to podoba czy nie - odparł podburzony, na co dziewczyna po raz kolejny się zaśmiała kręcąc przecząco głową.
Chwyciła jego przyrodzenie w dłoń posuwając nią w górę i w dół. Zadowolony szatyn uśmiechnął się zadziornie dając jej do zrozumienia aby w końcu przeszła do rzeczy. Tak właśnie się stało. Dziewczyna przejechała językiem po samym czubku jego członka, a po chwili miała go całego w buzi.
- Nie wiedziałem, że tak potrafisz - wymówił pomiędzy jękami.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz - wywróciła oczami powracając do wykonywanej wcześniej czynności.
Nie minęło pięć minut, a szatyn już szczytował. Było to dla niego bardzo miłym doświadczeniem ponieważ żadna dziewczyna dotychczas nie podniecała go samym wyglądem, a co najważniejsze nie doprowadzała go do takiego stanu. Pocałował ją wciągając z powrotem na łóżko. Spojrzał na nią pytająco, na co odparła szerokim uśmiechem pozwalając mu na wszystko co chciał. Szatyn zdjął ostatnią część jej bielizny.
Rzucił koronkowymi stringami na koniec pokoju. Teraz leżała przed nim naga i bezbronna, patrzała mu głęboko w oczy dlatego wiedziała, że może mu zaufać i czuć się bezpiecznie. Wsunął się w nią, poruszając delikatnie by sprawdzić jej reakcję. Po kilku zadowolonych jękach ze strony jego przyjaciółki już wiedział, że może przyśpieszyć. Dziewczyna chcąc przejąć inicjatywę odepchnęła go od siebie tak mocno, że spadł z łóżka.
- Przepraszam - szepnęła próbując opanować śmiech - Zaraz Ci to jakoś wynagrodzę - powiedziała, a chłopak na kolanach doczołgał się pod łóżko. Wstał delikatnie i zobaczył, że brązowooka wypięła się w jego stronę. Był w tym momencie trochę onieśmielony jej odwagą, jednak skorzystał z okazji. Szatyn wszedł w nią poruszając się rytmicznie w przód i w tył. Jego uda głośno uderzały o jej pośladki, sprawiając, że dziewczyna krzyczała coraz głośniej.
- Może zmienimy pozycję - zaproponował nadal będąc w jej wnętrzu, położył głowę na jej plecach.
Dziewczyna wyswobodziła się z jego objęć wstając. Ścisnęła dłonią jego członka, nadal patrząc w jego błyszczące ze szczęścia oczy. Chłopach chwycił jej twarz w dłonie całując ją namiętnie w usta. Brunetka uśmiechnęła się i przywarła do niego całym ciałem. Zayn nie zwlekał. Złapał ją za pośladki i uniósł. Oplotła nogami jego biodra i poczuła jak ponownie w nią wchodzi. Już po chwili kolejny raz znaleźli się na łóżku. Szatyn nadal nie przestawał, posuwał się szybciej i mocniej co obojgu sprawiało wielką przyjemność. Po chwili oboje zaczęli dochodzić.
- Zayn, o kurwa - pisnęła wyginając się w łuk.
- To było coś niesamowitego - odparł opadając obok niej - Kocham Cię - powiedział nadal dysząc. Przykrył ich satynową pościelą czekając na odpowiedź ze strony jego narzeczonej.
Był pewny, że ta noc zmieni wszystko.
- Dobranoc - odpowiedziała zamykając oczy.
____________________________________
Znowu wszystko zaniedbałam, ale jest po wystawieniu ocen i mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej :) podoba wam się?